Miasto i Domanice
-
DST
70.70km
-
Teren
20.00km
-
Czas
03:51
-
VAVG
18.36km/h
-
VMAX
42.10km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Złom
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z rana kilkanaście km po mieście na zakupach. Napęd już mnie dobił całkowicie, co chciałam ruszyć na skrzyżowaniu to łańcuch przeskakiwał. Po powrocie wygrzebałam jakiś stary łańcuch i koronki, ale w o wiele lepszym stanie i zamontowałam. W końcu rower jedzie kiedy pedałuję ;)Napęd dokonał żywota
© AnnS
Po południu przejażdżka z Pawłem. Początkowo mieliśmy jechać tylko do Lipniaka, ale w Lipniaku odbiliśmy w las, a z lasu na łąki (oczywiście podmokłe) i znowu w las. Tak że znaleźliśmy się już w lasach domanickich.W lesie pod Domanicami
© AnnSPaweł w leśnych ostępach
© AnnSO tu jesteśmy
© AnnS
Pokręciliśmy się tam po jakiś przecinkach nie do końca przejezdnych, ale całkiem fajnych i w końcu wyjechaliśmy na jakąś bardziej cywilizowaną leśną drogę, a tam czerwone strzałki, taśmy - oznakowanie jak na maraton. Trochę się zdziwiłam, maraton prawie na moich śmieciach a ja nic o nim nie wiem? Dopiero po chwili skojarzyłam, że jakoś niedługo miał być PolandBike w Łukowie, więc pewnie aż tu sięgnęła trasa.A to co - maraton tędy?
© AnnS
Powrót przez zalew.Nad siedleckim zalewem
© AnnSPaweł dumny z przejechanych km
© AnnS
Kategoria Miasto/Praca, W towarzystwie