Przygody
-
DST
40.30km
-
Teren
8.50km
-
Czas
01:49
-
VAVG
22.18km/h
-
VMAX
32.60km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Złom
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jako że skończyłam dziś pracę o jakiejś ludzkiej porze zostało trochę czasu na rower i przewietrzenie szarych komórek. Ruszyłam trasą na Przygody i Krześlin. Napęd zaczął krzyczeć "wymień mnie", bo przy każdym mocniejszym depnięciu łańcuch przeskakiwał po blacie :(
W Golicach zachciało mi się odbić w teren i początkowo po ładnej szutrowej drodze dotarłam do lasu i tu zaczęło się. Błoto po osie a łańcuch ostatecznie się zbuntował i spadł zakleszczając się między blatem i pedałem. Zatrzymałam się, żeby naprawić awarię, ale nie mogłam wyciągnąć zakleszczonego łańcucha, a chmary krwiożerczych bestii zaczęły wysysać ze mnie krew. Podbiegłam trochę aby uwolnić się od komarów i dalej walczyłam z łańcuchem i tak ze 3 razy, aż w końcu puścił i mogłam pojechać. Piękne czarne błotko znalazło się na rowerze, potem na moich rękach, a w rezultacie opędzania się od komarów na reszcie mojego ciała ;)
I tak miałam czysty rower przez tydzień dopóki stał schowany w norze ;)
Kategoria Tylko ja i mój rower