AnnS prowadzi tutaj blog rowerowy

AnnS

Rano jak zwykle do Maćkowicz

  • DST 48.19km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 19.02km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 czerwca 2008 | dodano: 08.06.2008

Rano jak zwykle do Maćkowicz i bliskie spotkanie 3-go stopnia z krową ;). A że rano bylo i rozum jeszcze spal polecialam zjazdem, którym normalni ludzie schodzić się boją, a ja zwykle po chwili zastanowienia wolę pojechać na około (nachylenie 45* i uskoki po korzeniach), ale przecież nie bylo się czym zastanawiać, bo rozum spal ;)
Potem do Serpelic i dalej. W Serpelicach zachmurzyło się i z nieba spadło kilka dużych kropli. Dalej do Borsuków i tam w las z mapą. Początek ostro pod górę po jakimś zasypanym piachem bruku, potem bruk się skończył i został tylko piach (jego ilości w tych lasach mnie przerażają), w ostateczności już lepiej jechało się po trawie obok drogi.
Deszcz zaczynał trochę mocniej kropić, a za plecami słychać było burzę. Jeszcze trochę ponawigowałam po lesie (deszcz w międzyczasie przestał padać) i skierowałam się z powrotem do Serpelic. Im bliżej tym głębsze kałuże - niezła burza tu przeszła jak się po lesie kręciłam. Przed Serpelicami jeszcze fajny zjazd, na którym 50km/h przekracza się bez dokręcania :>
W drodze powrotnej jeszcze chciałam sprawdzić co to za dziwną drogę mam zaznaczoną na mapie (nie dość, że zaczynała i kończyła się w polu/lesie, to jeszcze oznaczona była w nietypowy sposób). Oczywiście baterie w GPS-ie wysiadły i zaznaczony wczoraj waypoint gdzie trzeba skręcić na nic się nie przydał, więc trzeba było przerzucić się na tradycyjny sposób nawigacji. To co znalazłam to drogi nie przypominało - zarośnięte trawą i jedynie prześwit między drzewami wskazywał, ze coś tu było. Może to ten tramwaj konny, albo jakaś wąskotorówka, bo podobno coś tu takiego kursowało.


Kategoria Tylko ja i mój rower, Orientacja


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!