Leniwe powitanie wiosny

Tylko tej wiosny bardzo nie widać, rano -4 *C, wczoraj padał śnieg... ale za to już słoneczko przygrzewało i pod atlasem stawiła się całkiem pokaźna Leniwcowo-ATS-owa grupka. Ja wreszcie za namową Grześka odkurzyłam szoszona.

Jak to zwykle bywa - "leniwa jazda", czyli dobrym tempem. Na 40 km pod wiatr zostałam trochę w tyle za peletonem i już nie byłam w stanie ich dojść :( Razem ze mną został Jacek i tak sobie już bez zbytniej napinki przekręciliśmy jeszcze parę km.
Pokaż trasę GPS

Do pracy i powrót

Wiaterek się wzmaga.

Trochę ostrzej

Po pracy wyskoczyłam jeszcze trochę się zmęczyć. Szkoda, że dzień taki krótki, bo wracałam już po ciemaku. Wiaterek dziś silny, jak powiał w plecy to poniżej 30 nie schodziło z licznika, szkoda, że kawałek z wiatrem był krótki i dalej trzeba było wracać pod wiatr :(
Przed Żaboklikami wyprzedził mnie jakiś chłopaczek, to podpięłam się mu na koło, przy okazji osłaniając tyły, bo jechał zupełnie bez oświetlenia. Niestety długo nie pojechaliśmy, bo w Żaboklikach odbił w bok.
Pokaż trasę GPS

Do pracy i powrót

Droga powrotna przez Piaskową, ale to nie był najlepszy pomysł, co prawda błoto już obeschło, ale cała droga rozjeżdżona z koleinami w różnych kierunkach.

Do pracy, Lidl i powrót

Wiosna :)
Po pracy pojechałam jeszcze do Lidla po kwiatki, o dziwo przeżyły podróż na rowerze do domu. Droga powrotna dookoła miasta, bo nie chciało mi się pchać w korki w centrum i wcale mi się nie spieszyło, żeby kończyć rowerowanie ;)

Do pracy i powrót

Wietrzysko paskudne

Do pracy i powrót

Powrót przez Sokołowską i załatwianie opon dla Polka.

Do domu

Święto...

Szwagier wyszedł na rower. Po wielu miesiącach, kiedy jego rower wisiał rozebrany w garażu w końcu postanowił go użyć. I wcale nie było lajtowo :)
Pokaż trasę GPS

Wiosna :)

Przejażdżka w wiosenną pogodę :) W końcu zmieniłam opony na letnie, niestety wiele to nie pomogło jak formy brak ;)
Pokaż trasę GPS