Eksploracja
Dystans całkowity: | 3143.82 km (w terenie 1381.50 km; 43.94%) |
Czas w ruchu: | 162:07 |
Średnia prędkość: | 19.32 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.70 km/h |
Suma podjazdów: | 2941 m |
Maks. tętno maksymalne: | 188 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (81 %) |
Suma kalorii: | 7857 kcal |
Liczba aktywności: | 60 |
Średnio na aktywność: | 52.40 km i 2h 44m |
Więcej statystyk |
Siedlce-Fronołów
-
DST
72.70km
-
Teren
13.00km
-
Czas
03:11
-
VAVG
22.84km/h
-
VMAX
37.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRmax
181( 92%)
-
HRavg
152( 77%)
-
Sprzęt Złom
-
Aktywność Jazda na rowerze
a po drodze zboczyłam w las koło Mężenina, fajny teren :)
Kategoria Eksploracja, Tylko ja i mój rower, Z/do Fronołowa
Bunkry
-
DST
12.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
na bunkry po Anusin z Haesem i Grzechem
Kategoria Eksploracja
Tour de Pologne
-
DST
36.00km
-
Teren
14.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
18.31km/h
-
VMAX
41.40km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Złom
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poleciałam zobaczyć przejazd Tour de Pologne przez Kózki. W oczekiwaniu skoczyłam do lasu jeszcze sprawdzić jak tam droga wygląda, ale ta jak wiele innych doszczętnie zarosła :|
Wieczorem jeszcze do Maćkowicz po mleko.
Kategoria Eksploracja, Tylko ja i mój rower
Eksploracja
-
DST
61.20km
-
Teren
20.00km
-
Czas
03:10
-
VAVG
19.33km/h
-
VMAX
36.10km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Złom
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyznaczenie trasy proponowanej wycieczki, oczywiście nie obyło się bez wpakowania się w nieprzejezdne drogi z pokrzywami i przeskakiwania po gałęziach przez rzeczkę.
Kategoria Eksploracja, Tylko ja i mój rower
Regeneracja mózgu i innych organów
-
DST
65.30km
-
Teren
35.00km
-
Czas
03:18
-
VAVG
19.79km/h
-
VMAX
36.80km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
HRmax
186( 94%)
-
HRavg
142( 72%)
-
Kalorie 1636kcal
-
Sprzęt Złom
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po masakrycznie ciężkim miesiącu przyszedł czas na odpoczynek. Spacerek po lesie domanickim. Jakie ładne dróżki tam są, tylko kto postawił te żółte tablice z napisem 'teren wojskowy...' ;)
Kategoria Eksploracja, Tylko ja i mój rower
Pogoniłam dzika ;)
-
DST
42.98km
-
Teren
33.00km
-
Czas
02:16
-
VAVG
18.96km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Złom
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od rana nędzny nastrój, na rower nie było chęci i tylko opychałam się słodyczami... i w końcu trzeba było się ruszyć, żeby spalić nadmiarowe kalorie ;)
Szwendanie byle gdzie po lipniackich lasach. Niekiedy na przełaj przez las, gdy drogi się kończyły. W pewnym miejscu obok drogi stał sobie dziczek, na szczęście wystraszył się szalonego leniwca i uciekł w las ;)
Kategoria Eksploracja, Tylko ja i mój rower
Byle gdzie, byle po czym
-
DST
32.34km
-
Teren
18.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
19.02km/h
-
VMAX
31.70km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Złom
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakoś zbytnio nie zmęczyłam się w Łodzi, więc poleciałam dziś w teren, w ogóle nie planując trasy poleciałam byle gdzie, byle po czym, czyli po błocie, po szutrze, po jakiś żwirowniach i podmokłych łąkach.
Kategoria Eksploracja, Tylko ja i mój rower
Akcja "bagienny renifer",
-
DST
20.45km
-
Teren
14.00km
-
Czas
01:25
-
VAVG
14.44km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Akcja "bagienny renifer", czyli nawet w święta wpakowałam się w nie do końca zamarznięte bagno - Gołobórz.
Pogoda: 0*C, zachm. umiarkowane.
Kategoria Eksploracja, Tylko ja i mój rower
Powrót z urlopu. Niestety
-
DST
80.85km
-
Teren
20.00km
-
Czas
04:03
-
VAVG
19.96km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrót z urlopu. Niestety pogoda się popsuła i wszystko byłoby ok, koniec urlopu to pogody nie musi być, gdyby nie wiatr, który jak raz wiał z kierunku gdzie musiałam wracać.
Znudzona już trasą, którą zazwyczaj wracałam, tym razem zaplanowałam jeszcze ostatnią wycieczkę po drodze, no trochę po okrężnej drodze. Zamiast jechać przez Korczew pojechałam drugą stroną Bugu - przez Drohiczyn, zaliczając tutaj jeszcze to co zwykle, czyli bunkry, do których przez całe lato nie mogłam dotrzeć. Wiatr jakoś mi w realizacji planów nie przeszkodził, w końcu lepiej już w międzyczasie zmagania się z wiatrem trochę oderwać się od kręcenia, niż kręcić tą samą trasą i zmagać się z wiatrem do znudzenia. Mały szczegół, że trasa 20km dłuższa ;)
Początek trasy pojechałam szlakiem nadbużańskim przez Wólkę Nadbużną. W Klekotowie początek trasy up&down;, czyli niekończących się górek. Z wypchanym plecakiem i pod wiatr trochę jakby te górki dłuższe się robiły. W Drohiczynie pokręciłam się trochę w poszukiwaniu obiektów umieszczonych pomiędzy budynkami i znalazłam ładnie zachowaną kaponierę. Potem znowu trzeba było się wdrapać na górę i kontynuować szlakiem. Tym razem bunkier stał na cmentarzu, a tuż obok tablica upamiętniająca zabitych żołnierzy AK. Tylko ten radziecki bunkier w tle jakoś do niej nie pasował :/
Za cmentarzem droga już trochę zaczęła ginąć pod wodą po wczorajszych burzach, jeszcze jakoś slalomem się jechało, ale dalej to już i slalom nie wchodził w grę. Chwila zastanowienia, którą stroną lepiej objechać wodę - prawa nie - lewa nie - a tam prosto najlepiej :D I po co ja myłam wczoraj rower - po miesiącu jeżdżenia w końcu się wzięłam i umyłam, bo do miasta to może już czystym wypadałoby wrócić, a tymczasem wróciłam jeszcze brudniejszym niż był przed myciem. Kolejny dowód na to, że nie warto myć roweru jak się na nim jeździ :D
W końcu wyjechałam z tego błota w Wólce Zamkowej, tu jeszcze jeden obiekt tzw. pozorny. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałam, więc trzeba było tam pojechać. No i rzeczywiście wyglądało jak bunkier a w rzeczywistości z bliska to była tylko ściana frontowa o grubości nie większej niż 20 cm. Zobaczyłam, zaspokoiłam moją ciekawość i dalej już szosą udałam się przez most w Tonkielach do domciu.
I ciąg dalszy trasy up&down;, zaczynał mnie już nudzić, a raczej męczyć, w dodatku poczułam głód. Zajechałam do pierwszego lepszego sklepu na stacji benzynowej. Całe szczęście, że sklep jakoś funkcjonował, bo stacja była nieczynna z powodu braku prądu. Przejechałam trochę, kolejna wieś bez prądu - no to ładnie wczorajsza burza tu narozrabiała, u nas też zabrakło światła, ale o 1 w nocy już naprawili, a tu godzina 15-ta i dalej prądu brak.
Dalsza część trasy to już tylko zmagania z wiatrem i górkami. W Golicach dostałam sms-a od Garego, który akurat jechał samochodem: "Dajesz, dajesz, jeszcze tylko 5km. Heh, a mine to masz nietęgą". Kompilacja dwóch powyższych zdań mówi sama za siebie, było ciężko.
Trasa: Fronołów-Kózki-Wólka Nadbużna-Klekotowo-Drohiczyn-Skrzeszew-Sawice-Paprotnia-Golice-Siedlce
Pogoda: wietrzysko w mordę, pochmurno, 20*C
HR: avg-148, max-180, 46% / 47% / 2%
Kategoria Orientacja, Tylko ja i mój rower, Eksploracja, Z/do Fronołowa
Taka sobie przejażdżka i odkrywanie
-
DST
30.08km
-
Teren
15.00km
-
Czas
01:27
-
VAVG
20.74km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Taka sobie przejażdżka i odkrywanie nowych kątów i górek w lesie koło Siemiatycz Stacji. Wieczorem jeszcze rundka do Maćkowicz. 96% wilgotność powietrza i 28*C - ciuchy całe mokre i kapiący spod kasku pot.
Trasa: Fronołów-Kózki-rondo-Anusin-las-Boratyniec Ruski-Siemiatycze Stacja-Fronołów-Maćkowicze-Fronołów
Kategoria Tylko ja i mój rower, Eksploracja