Orientacja
Dystans całkowity: | 1042.69 km (w terenie 646.50 km; 62.00%) |
Czas w ruchu: | 62:08 |
Średnia prędkość: | 16.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 36.70 km/h |
Suma podjazdów: | 658 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 153 (78 %) |
Suma kalorii: | 4976 kcal |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 69.51 km i 4h 08m |
Więcej statystyk |
Rekonesans terenu pod planowanego
-
DST
19.30km
-
Teren
12.50km
-
Czas
01:31
-
VAVG
12.73km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rekonesans terenu pod planowanego nowego multicacha. Do Moszczony Królewskiej rowerkami, potem w las w poszukiwaniu bunkrów. W lesie mapa poszła w ruch, a rower stał się zbędnym balastem - ciąganie roweru, noszenie na plecach, czasem dało się trochę podjechać i tak przez ładnych 10km - w sumie ze 3 godziny łażenia po lesie i szukania odpowiednich punktów na ukrycie skrzynek. A tereny urocze - górki jakich nawet na Gołoborzu nie ma, tylko szkoda, że brakowało jakiejkolwiek ścieżki, żeby można było pojeździć, za to malin nie brakowało.
Trasa: Fronołów-Maćkowicze-Moszczona Królewska-las-Szerszenie-Siemiatycze Stacja-Fronołów
Pogoda: zachm. umiarkowane, 20*C
Kategoria Orientacja
Z mapą po okolicach
-
DST
60.09km
-
Teren
34.00km
-
Czas
03:29
-
VAVG
17.25km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z mapą po okolicach gdzie bywałam i gdzie mnie nigdy nie było, rozstawiając treningową traskę na orientację. Żeby nie było za prosto - sporo terenu i podjazdów + zadania specjalne ;) W drodze powrotnej zaliczyłam jeszcze cacha w Borkach Siedleckich.
Trasa: Siedlce-Żytnia-Ostrówek-Niwiski-Kisielany-Bale-Żuków-Zaliwie-Wólka Proszewska-Męczyn-Mokobody-Osiny-Suchożebry-Przygody-Strzała-Siedlce
Pogoda: słońce, ciepło 12*C, wiatru prawie brak, później zachmurzyło się.
avgHR: 151
maxHR: 181
Kategoria Tylko ja i mój rower, Orientacja
przedHarpaganowy Leniwy Trening na Orientację.
-
DST
90.30km
-
Teren
24.00km
-
Czas
05:05
-
VAVG
17.76km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
przedHarpaganowy Leniwy Trening na Orientację. Dziś zamontowałam mapnik i ruszyłam na podbój ułożonej przez Dominika trasy. Już początek był ciężki - zimny wmordewind, a do tego polne i leśne drogi totalnie rozmiękłe po wczorajszych opadach. Po zdobyciu PK1 już było łatwiej, przynajmniej na drodze były tylko kałuże, a nie błotnista breja. Z Żelkowa na PK2 asfaltem - wiatr teraz boczny, znaleziony bez problemu.
Dalej PK6 - znowu przeprawa przez błoto, już trochę mniejsze bo leśne ;) Na PK6 znalazłam dwa spróchniałe krzyże, w opisie - trzeba było podać nazwisko fundatorów najwyższego z nich. Widzę jeden niższy, jeszcze stoi, drugi wyższy zgubił już poprzeczkę, a z napisów został już tylko jeden "Zbaw dusę moię" i to na mniejszym. Zastanawiając się gdzie tu Dominik widział nazwisko fundatora, nieopatrznie się odwróciłam - za plecami miałam trzeci okazały krzyż z wypisanym jak wół nazwiskiem fundatora - ślepota nie boli :D
Do PK10 terenem - znowu błoto na polnej drodze. Znaleziony bez problemu. Chyba wzbudziłam zainteresowanie lokalnych dzieciaków, które kręciły się w te i z powrotem lukając co ja tam mam na kierownicy ;)
Do Przyworów szosą, dalej znowu kawałek polnej drogi o dziwo mniej błotnistej. Po drodze całkiem fajny lasek :) W Łupinach zaliczony PK. Znowu kąpiel błotna w drodze do Wiśniewa, do tego wiatr znowu uzyskał kierunek boczny-wmorde. Od Wiśniewa już dłuższy kawałek asfaltem, zaliczając po drodze PK8.
Stok Wiśniewski - stare śmieci jak do domu stąd blisko, ale nic z tego, jeszcze 5 punktów do zaliczenia. Następny w Zachojniaku, na przystanku, stamtąd skrót przez las do trasy na Borki Kosiorki, Borki Sołdy, skrótem przez pole do Borków Kosów (zawsze to 2km zamiast trzech ;)) i dalej do Jasionki. Tutaj w las do PK9 przy torach. O dziwo tutaj przy torach biegł nowiutki asfalcik, mimo, że kawałek wcześniej na przejeździe kolejowym żadna droga wzdłuż torów nie biegła - ciekawe gdzie się zaczyna ta droga z nikąd??
Powrót, zakręta na Chromną i teraz to się dopiero zaczęło - wiatr w mordę, niekiedy wiał tak, że ciężko było przekroczyć 20km/h na szosie :/ I tak miało być do końca trasy. Z Chromnej do Czuryłów, kawałek nawet z wiatrem, ale za chwilę miałam tą samą drogą wracać. I tak wracając trzeba było trafić do Lipin - tu kawałek lasu, wiatr mniej doskwierał, ale za to piach. Potem żółwim tempem polną drogą pod wiatr do Joachimowa, potem na Stok Lacki. Zgon totalny.
Za przejazdem kolejowym miałam dylemat - kilometr przełajem przez łąkę, albo 3km asfaltem. Początkowo chciałam uderzyć łąką, ale szybko koła zapadły mi się w wodzie i stwierdziłam, że jednak pojadę szosą. Za Stokiem ostatni PK2 i teraz już tylko parę km do domu, ale te parę km ciągnęło się w nieskończoność - cały czas wmordewind, wszystko co mogło zmarznąć już mi zmarzło i siły kompletnie brak. Dotoczyłam się do Siedlec, śmieszka wzdłuż Brzeskiej, jak to zwykle bywa - ze znakami na samym jej środku, a mój stan umysłu był taki, że mało się na to nie wpakowałam - i tak 3km to się ciągnie. W mieście godziny szczytu, trzeba jeszcze pokombinować, żeby te korki wyminąć i w końcu upragniony dom :D
pogoda: słonecznie, ale zimno 3*C i silny wiatr - wczoraj padał śnieg i gdzieniegdzie jeszcze leżał
avgHR: 157
maxHR: 191
kcal: 3167 i świąteczne zapasy spalone ;)
Kategoria Tylko ja i mój rower, Orientacja
Mapa + kompas + rower
-
DST
21.04km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:12
-
VAVG
17.53km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mapa + kompas + rower = geocachingu bez GPS ciąg dalszy.
Poszukiwania zakończone sukcesem - bardzo ciekawe miejsce
Las i bezdroża pomiędzy Golicami i Stokiem Lackim.
Kategoria Orientacja, Tylko ja i mój rower
DyMnO 2008 - Okolice Legionowa
-
DST
108.01km
-
Teren
100.00km
-
Czas
07:23
-
VAVG
14.63km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
DyMnO 2008 - Okolice Legionowa
Kategoria Orientacja, Zawody
Harpagan
-
DST
163.00km
-
Teren
150.00km
-
Czas
08:52
-
VAVG
18.38km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Harpagan - Przodkowo
Kategoria Orientacja, Zawody