Po mieście
-
DST
10.09km
-
Czas
00:33
-
VAVG
18.35km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Złom
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z rana mało nie przywaliłam w blachosmroda, który wyjechał mi prosto pod koła z bocznej uliczki przecinając ścieżkę rowerową. Tylko dzięki sprawnym magurom udało się zatrzymać 20 cm od jego boku.
W drodze powrotnej znowu doznałam rozczarowania. Postanowiłam wrócić nową ścieżką rowerową wzdłuż obwodnicy. O ile na prostym odcinku całkiem przyzwoita, to w momencie wyjazdu z karieru normalnie zapomnieli o rowerzystach. Na tym krótkim odcinku ścieżki rowerowej brak, ale żeby jeszcze chociaż jakiś logiczny zjazd na jezdnie był, a tego też nie ma. Trzeba skakać z krawężnika i w dodatku przedzierać się z lewej strony jezdni na prawą (ścieżka tylko po jednej stronie). Schody dla pieszych są, wjazd dla niepełnosprawnych jest, ale jakiejkolwiek drogi dla rowerów brak. No chyba że rowerzyści są uważani w tym mieście za niepełnosprawnych i mają wjeżdżać serpentynką dla wózków inwalidzkich.
Kategoria Miasto/Praca, Tylko ja i mój rower, W ciemnościach